Igrzyska Olimpijskie 2014 i występ rosyjskiej reprezentacji narodowej stały się prawdziwą „przełomową” w relacjach między FHR (Rosyjską Federacją Hokeja), kierowaną przez słynnego radzieckiego bramkarza Vladislava Tretyaka i biznesmena KHL (Continental Hockey League) kierowanego przez biznesmena Aleksandra Miedwiediewa. Zwłaszcza w kwestii liczby zagranicznych legionistów w klubach KHL.
Do drugich ról
Do 2008 r. Władzę hokejową w Rosji sprawowała organizacja publiczna FHR. Ale począwszy od sezonu 2008/2009 zaczęła pełnić prawie drugorzędną funkcję pomocniczą. I komercyjny KHL, który narodził się przy pomocy struktur Gazpromu i innej legendy rosyjskiego hokeja, senatora Wiaczesława Fetyszowa, zaczął odgrywać honorową rolę „pierwszej piątki”.
Z czasem KHL zgromadził najsilniejsze zespoły nie tylko w Rosji, ale także w kilku krajach kontynentu - Białorusi, Łotwie, Słowacji, Ukrainie, Chorwacji i Czechach. W ten sposób nie tylko staje się prawdziwym prawodawcą europejskiej mody hokejowej, ale także rzuca wyzwanie północnoamerykańskiej NHL (National Hockey League). Potwierdziła swój wysoki status międzynarodowy, zapraszając wielu znanych hokeistów z tego samego NHL. Na przykład Rosjanka Ilya Kowalczuk i czeski napastnik Jaromir Jagr.
Każdy klub rosyjski, a w KHL tego sezonu jest 22 z 28, ma prawo, zgodnie z ust. 1.1 art. 33 rozdziału 7 regulaminu sportowego, włączyć do składu co najmniej pięciu legionistów. Oznacza to, że gracze, którzy nie mają rosyjskich paszportów cywilnych i nie są w stanie grać dla rosyjskiej drużyny. Pozostałe sześć klubów ligowych - ukraiński Donbass, białoruski i łotewski Dynamo, chorwacki Medvescak, lew czeski i słowacki Słowan - mogli mieć dowolną liczbę obcokrajowców, ograniczoną jedynie listą płac.
Klub niezgody
To nie do końca sprawiedliwy podział, w którym rosyjskie drużyny muszą grać z prawdziwymi drużynami narodowymi świata, i stały się pierwszym punktem ciągłych sporów między KHL i nadal odpowiedzialnością za rozwój hokeja w kraju FHR.
Pierwszy, dbając przede wszystkim o rentowność swojego projektu i utrzymując już i tak wysoki status międzynarodowy, kładzie nacisk na maksymalny możliwy wzrost liczby zagranicznych hokeistów w rosyjskich klubach. W tym, i dzięki tak zwanej instytucji podwójnego obywatelstwa.
Prezydent Continental Hockey League Alexander Miedwiediew stoi w szczególności na tym, że nie ma potrzeby sztucznego eliminowania rywalizacji i że najlepsi powinni grać w lidze zgodnie z zasadą sportową.
Według liderów wielu rosyjskich klubów jest teraz łatwiej i taniej kupić gotowego zagranicznego hokeisty, ponieważ ze względu na ograniczony limit cena rosyjskich uczniów hokeja nie jest porównywalna z jakością ich szkolenia. A pojawienie się w składzie legionistów wysokiej jakości nie tylko znacznie wzmocni ich drużyny, ale także przyciągnie nowych fanów i zwiększy przepływ pieniędzy.
Popierał pozycję Miedwiediewa i spędził kilka sezonów w omskiej „Awangardzie” Jaromir Jagr. Lider czeskiej reprezentacji narodowej na igrzyskach olimpijskich uważa, że aby KHL mogła konkurować na równi z NHL, brakuje graczy wysokiego szczebla, dlatego limit musi zostać usunięty.
A druga strona - FHR - deklaruje, że drużyny z Rosji nie są w równej pozycji z tymi samymi „Medveshchak” i „Donbass”, a to poważnie narusza zasadę sportową. Do pewnego stopnia rosyjskie kluby solidaryzują się również z Tretyakiem, słusznie zauważając, że teraz nie jest im łatwo konkurować na równych warunkach z rywalami, którzy mają prawo postawić na lodzie dwóch tuzinów mistrzów z Kanady i USA.
Ponadto, według Tretyaka, wzrost liczby legionistów może zablokować drogę do wielkiego hokeja wielu utalentowanym Rosjanom i poważnie wpłynąć na formację rosyjskiej drużyny narodowej. W końcu jej trenerzy po prostu nie będą mieli gdzie wziąć wykwalifikowanych hokeistów, którzy będą w stanie wytrzymać kanadyjskie i amerykańskie gwiazdy NHL na olimpiadzie i mistrzostwach świata.